Це Станіслав Баранчак, виявляється (сьогодні вперше прочитав його вірші, саме оці).
- http://marmyszka.livejournal.com/27859.html
- http://marmyszka.livejournal.com/27641.html
- http://marmyszka.livejournal.com/27229.html
Так! Нічого ніколи не зміниться.
Так, це просто настрій такий…
STANISŁAW BARAŃCZAK
“11. N.N. ZACZYNA ZADAWAĆ SOBIE PYTANIA”
Mówić językiem, w którym słowo “bezpieczeństwo”
budzi dreszcz grozy, słowo “prawda” jest
tytułem gazety, słowa “wolność” i
“demokracja” podlegają służbowo
generałowi policji;
jak to się stało, żeśmy się zaczęli
w to bawić? W te igraszki słów? W te kalambury,
przejęzyczenia, odwrócenia sensu,
w tę lingwistyczną poezję?
Żyć w czasach wypełnionych nieustannym mruganiem,
puszczaniem perskiego oka, wskazywaniem palcem
w górę (cóż ja mogę poradzić,
sam pan rozumie), poklepywaniem po kolanie
pod stołem prezydialnym (prywatnie wam współczuję,
towarzyszu), kordialnymi uściskami
wczorajszych donosicieli
cóż się właściwie dzieje z nami, że się w to
wciąż bawimy? W te rytualne gesty, porozumiewawcze
miny? W te zabawy ruchowe na nieświeżym powietrzu,
w tę gimnastykę artystyczną?
Żyć na obszarze (słusznie nazywanym “naszym
obozem”), gdzie jedzenie mięsa
w świetle najnowszych badań okazuje się
niezdrowe, gdzie każdy wzrost cen oznacza
wzrastający dobrobyt, gdzie wszystkiemu winni są Żydzi,
których nie ma (większość załatwił gaz, resztę w ćwierć wieku później
gazety), gdzie jak w Atenach kwitną akademie
policyjne i gdzie kartkę do urny wrzuca,
nawet na nią nie patrząc, prawie 100% narodu,
łącznie z chorymi w szpitalach, więźniami
i niektórymi zmarłymi
co nas właściwie zmusza, abyśmy się w to
ciągle bawili? W te zagadki logiczne? W te wszystkie
błyskotliwe paradoksy? W te rozrywki
umysłowe? Co?
Це може здатися дивним — я не розумію польської. У Маринки на ЖЖ є чудові переклади українською — саме їх я «процитував».
:-)
Ok.